
TOP 10 książek, które musisz przeczytać, jeżeli pracujesz w komunikacji, PR i Social Media
We wzorcowym modelu uczenia się nowych rzeczy idealnie sprawdza się taki, w którym 70 proc. stanowi praktyka, 20 proc. uczenie formalne i 10 proc. eksperymentowanie na własną rękę. Dbając o rozwój w oparciu o wiedzę, warto sięgać po książki. Prezentujemy subiektywny wybór książek dla osób pracujących (nie tylko!) w komunikacji, PR i social mediach. Z tego zestawienia dowiecie się, jak budować relacje, tworzyć narracje oparte na porozumieniu, zadbać o swój dobrostan siebie w pracy i czerpać z życia garściami. Nic tylko czytać, a potem ćwiczyć.
Subiektywna lista top 10 książek na propsie. Dla tych, co pracują w komunikacji, PR i Social Mediach
- Jak podzielić tort, Barry Nalebuff
- Rozpieszczony umysł. Jak dobre intencje i złe idee skazują pokolenia na porażkę Lukianoff Greg, Haidt Jonathan
- Mentalność zwiadowcy. Dlaczego niektórzy ludzie widzą rzeczy jasno, a inni nie, Julia Galef
- Zacznij myśleć jak mnich, Jay Shetty
- Dzień dobry i co dalej, Eric Berne
- 4-godzinny tydzień pracy, Timothy Ferriss
- Cztery tysiące tygodni, Oliver Burkeman
- Optymizmu można się nauczyć, Martin E. P. Seligman
- To co powiesz może zmienić świat, Marshall B. Rosenberg
- Unfuck yourself. Napraw się. Mniej myśl, więcej żyj, Gary John Bishop
W dobie cyfryzacji informacji i relacji książka “Dzień dobry i co dalej” Erica Berne, chociaż do najnowszych nie należy, zupełnie się nie starzeje. Coraz częściej osoby rozpoczynające pracę w Public Relations mają problem z chwyceniem za telefon i zadzwonieniem do dziennikarza czy influencerki. W takich rozmowach bezpośrednich tkwi sekret. Wszystkiego mailem nie załatwisz, mogłaby brzmieć maksyma XXI wieku.
Autor książki w ciekawy, badawczy sposób pokazuje, jak budować relacje i co poszczególne sygnały mogą oznaczać. Berne jest autorem koncepcji analizy transakcyjnej, która ma odzwierciedlenie w obsłudze klienta czy budowaniu każdej innej relacji. Za każdym razem, kiedy omawiam ją podczas szkolenia “Budowanie komunikacji w zespołach”, wywołuje zdziwienie i zastanowienie wśród uczestników, ponieważ pokazuje, tak jak w książce, że każdy z nas przychodzi z pewnym sposobem bycia w relacji. Dobra informacja jest taka, że można go zmienić, a zaszyfrowane w nas scenariusze mogą ulec zmianie, jeśli nad nimi pracujemy. W jaki sposób?
Komunikacja łączy ludzi (czyli jak ze sobą rozmawiać)
Czytanie książek może pomóc znaleźć i nazwać schemat, który chcemy zmienić i znaleźć nowy, gotowy do wdrożenia w życie. Autor “To co powiesz, może zmienić świat”, Marshall B. Rosenberg w swojej kolejnej książce pokazuje, jak porozumienie bez przemocy może budować zrozumienie i rozwiązać konflikty. Rosenberg zachęca do budowania komunikacji opartej na czterech elementach: obserwacji, uczuć, potrzeb i próśb. Z początku brzmi to sztucznie, jednak z doświadczenia wiem, że działa nie tylko w warunkach zawodowych, ale też rodzinnych, zwłaszcza jeśli chcesz budować z ludźmi relacje partnerskie i jednocześnie asertywnie wskazywać swoją granicę. Książkę czyta się o tyle ciekawie, że żyjemy w czasie, w którym odnotowano największą liczbę konfliktów zbrojnych na świecie od lat. Tak postawiona teza, że słowa mogą je powstrzymać, wydaje się z początku radykalna, a później możliwa do wprowadzenia.
Negocjacje warte miliony (o tym, czym jest teoria gier i jak liczyć swój kawałek tortu)
Kiedy już dojdzie do porozumienia z klientem, dziennikarką czy celebrytką, z pewnością przyjdzie czas na negocjacje. Jeśli nie czujesz się na siłach w tych tematach, to książka “Jak podzielić tort” Barry’ego Nalebuffa z pewnością rozjaśni pewne kwestie i da podstawę do ćwiczeń. Czym jest teoria gier i jak zacząć liczyć swój kawałek tortu? Odpowiedzi na te pytania okazały się dla mnie pomocne i zaowocowały tym, że w pracy PR-owca w transparentny sposób zaczęłam komunikować klientom, jak wygląda mój “kawałek tortu” i na ile mogę z niego zrezygnować, a na co się nie zgodzę. Sprowadzając negocjacje do myślenia logicznego czy aktu poznawczego, lektura z pewnością pomaga zdjąć ciśnienie i poczucie wstydu czy zażenowania w momencie negocjowania każdego świadczenia z usługi, czy podczas negocjacji cenowych.
W budowaniu relacji, ale też tworzeniu tekstów i pozyskiwaniu danych pomaga książka “Mentalność zwiadowcy. Dlaczego niektórzy ludzie widzą rzeczy jasno, a inni nie”. Dzieło Julii Galef opowiada o różnych sposobach myślenia, dyskutowania i zbierania danych. W ciekawy sposób autorka porównuje dwa style: myślenie żołnierza, który ma wykonać zadania, bronić przekonań i idei, ale nie zagłębia się szczegółowo w ich zasadność i adekwatność. Drugi styl to myślenie zwiadowcy, do którego zachęca autorka, odnoszący się do poszukiwania prawdy, nawet kosztem naszych przekonań, myśli i idei. Do łatwych książka nie należy – ani w formie ani w treści, ale ciekawie porządkuje świat i zachęca do wyjścia poza strefę komfortu.
Jak włączyć krytyczne myślenie w nadmiarze informacji
Mocna książka, z którą w niektórych kwestiach się nie zgadzam to “Rozpieszczony umysł. Jak dobre intencje i złe idee skazują pokolenia na porażkę” dwóch autorów: Grega Lukianoffa i Jonathana Haidta. Rozprawiają się z trzema głównymi prawdami: co nie zabije, uczyni cię słabszym; zawsze ufaj swoim uczuciom; życie to wojna między dobrymi i złymi ludźmi. Blisko mi do zasypywania podziałów w społeczeństwie, więc analiza szczegółowa, z czego się bierze ten rozłam, jest ciekawa, aby zrozumieć ludzi. Nie zgadzam się natomiast z krytycznym podejściem do “bezpiecznych stref” oraz budowaniu inkluzywnego języka. Ciekawe jest natomiast, z jaką dogłębną analizą i nietuzinkowymi wnioskami wyszli autorzy. Krytycznie odnoszą się wobec budowania nowego pokolenia nieodpornego na wstrząsy, krytykę i odmienne poglądy. Książkę warto przeczytać, traktując jako fitness dla mózgu.
Rozwój osobisty: łap oddech w pracy (czyli jak zadbać o dobrostan)
Najlepszą książką rozwojową, którą przeczytałam w zeszłym roku, jest “Zacznij myśleć jak mnich” Jaya Shetty’ego, który spędził 3 lata w klasztorze mnichów buddyjskich. Ogłoszenie go amerykańskim bestsellerem nie jest przypadkowe. Czyta się go wyśmienicie. W branży kreatywnej można sporo wynieść dla siebie z tej lektury, ponieważ odnosi się często do amerykańskich influencerów i celebrytów, których autor jest coachem. Lekka w formie. Oprócz oddychania i wdzięczności wraca do uniwersalnych prawd. Bliskie jest mi to, co pisze o odnalezieniu swojego powołania i życiu w zgodzie ze sobą. W branży kreatywnej jest to o tyle ważne, że sprzyja obniżeniu stresu, wypaleniu zawodowemu oraz zwiększa dobrostan psychiczny, jeśli robimy coś w zgodzie z własnymi wartościami i przekonaniami. Praktykowanie wdzięczności to lekcja nie tylko dla początkujących, ale szczególnie dla PR-owców, którzy latają jak kot z pęcherzem, pokonując często swoje KPI, bijąc rekordy i wykręcając super wyniki, a nie czują satysfakcji. To stan alarmujący, godny zmiany.
Jak pracować z sensem?
A teraz czas na dwie czwórki. Jedna to “4-godzinny tydzień pracy”. Timothy Ferriss mówi, że każdy z nas może pracować kilka godzin w tygodniu. To książka dla freelancerów, właścicieli firm i tych na etacie, którzy myślą o zmianie. Idealnie wpisuje się w krytykę kultury zapierdzielu w Polsce. Jednak o wiele lepsza dla mnie i głębsza w przekazie to “Cztery tysiące tygodni” Olivera Burkemana, który zwraca uwagę nie na ilość, a jakość spędzonego czasu. O ile “4-godzinny tydzień pracy” czytałam z lekkim uśmiechem, o tyle “Cztery tysiące tygodni” porobiło mi w głowie na kilka tygodni myślenia o życiu. Półki uginają się od różnorodnych pozycji nt. produktywności – to nie taka książka. Zamiast robić wszystko, zacznij robić to, co ma sens. To pomoże zapobiec wypaleniu zawodowemu. W książce autor podejmuje temat odpuszczania, dokonywania wyborów, odrzucenia perfekcjonizmu i byciu tu-i-teraz. Sztos.
Wulgarna, śmieszna i ironiczna książka to “Unfuck yourself. Napraw się. Mniej myśl, więcej żyj” Gary’ego Johna Bishopa. Jest uwalniająca. Są w niej sensowne strategie radzenia sobie z trudnościami. Sporo mówi o braniu odpowiedzialności za swoje życie, strefach wpływu, zmianie sposobu myślenia z negatywnych na pozytywne, aby móc ruszyć z działaniem. Niby brzmi jak wiadoma, a jednak nie do końca praktykowana. “Co mogę zrobić, aby to zmienić”, to jedno z pytań, które współdzielę z autorem, bo myślenie w kategorii rozwiązań problemów, a nie zatapianiu się w nich.
Dobrostan psychiczny: pokonaj codzienny stres
Skoro o optymizmie mowa, to genialna praca “Optymizmu można się nauczyć” Martina E. P. Seligmana jest z gatunku tych, które bierzesz i opowiadasz o niej znajomym. Dobra wiadomość jest taka, że optymizm według Seligmana to kompetencja, której można się nauczyć – i to popłaca. Pesymizm prowadzi do problemów ze sobą samym, w relacjach z ludźmi i w kwestii efektywności w pracy. Brzmi radykalnie? Trochę tak. Książka starszej daty i niektóre dane nieaktualne, jak choćby te o depresji i próbach samobójczych u dzieci. Sporo można jednak wynieść ciekawych porad dla siebie, które są wzmacniające i uniwersalne. Bardzo ważna pozycja we współczesnych czasach, zwłaszcza dla ludzi pracujących w komunikacji, promocji i trzecim sektorze.