Najlepsze szkoły, czyli jakie? – Propsy PR – pierwsza w Polsce agencja PR dla NGO i projektów społecznych

Najlepsze szkoły, czyli jakie?

12-02-2020

Na początku każdego roku publikowane są ogólnopolskie rankingi liceów i techników. Zestawienia są układane na podstawie wyników matur (próbnych i właściwych) oraz udziału uczniów w oficjalnych olimpiadach przedmiotowych Ministerstwa Edukacji Narodowej. Gdy tak dużo mówi się o praktycznym, kreatywnym nauczaniu oraz o potrzebie rozwoju umiejętności miękkich, czy wyniki egzaminów to wystarczający czynnik określający „najlepsze szkoły”?

Na rankingi wydawnictw edukacyjnych czekają dyrektorzy, nauczyciele oraz sami uczniowie. Listy liceów i techników od lat są jednym z głównych czynników, na podstawie których absolwenci podstawówek (do zeszłego roku gimnazjów) i ich rodzice, wybierają szkoły średnie. Twórcy rankingu Perspektyw piszą o swoim zestawieniu jako o „kopalni wiedzy o szkołach w całej Polsce umożliwiającej porównanie, sprawdzenie ich sukcesów i słabszych stron”. Kryteriami w tym rankingu są wyniki matur z przedmiotów obowiązkowych i dodatkowych oraz 69 olimpiad przedmiotowych i zawodowych (55 krajowych i 14 zagranicznych). Wydawnictwo Operon tworzy natomiast swoją klasyfikację na podstawie wyników z próbnych egzaminów, w których uczestniczy 60% klas maturalnych z Polski. Warto  jednak zastanowić się czy sama zdawalność matur jest najlepszym wyznacznikiem jakości szkoły, skoro to przecież nie ona decyduje o późniejszym rozwoju i szczęściu młodych ludzi. Przede wszystkim nie wyczerpuje ona tematu oceny szkół. Klasyfikacje te nie pokazują przecież w ogóle zaangażowania szkoły w pozadydaktyczne działania takie jak edukacja pozaformalna, zdobywanie kompetencji miękkich, relacje z nauczycielami czy klimat nauczania. A przecież badania nad stanem edukacji jak i rynek pracy jasno pokazują, że to właśnie te działania są bardzo istotne w przygotowaniu do wejścia w dorosłość. 

Od dawna mówi się, że najważniejsze dla przyszłości młodego pokolenia są umiejętności miękkie. Według raportu “Preparing 21st Century Students for a Global Society” amerykańskiego stowarzyszenia NEA (The National Education Association) już dziś światowy rynek pracy znacznie różni się od sytuacji sprzed 50 lat. W XXI wieku pracodawcy wymagają wielu umiejętności, które wykraczają poza podstawową wiedzę przyswajaną przez uczniów w przeszłości, a już wkrótce nacisk na rozwój kompetencji miękkich będzie jeszcze większy. Ponad 75% przebadanych przedstawicieli kadry kierowniczej uznało, że najbardziej cenione są cechy z tzw. zestawu 4C: collaboriation tj. umiejętność współpracy i wykorzystywania potencjału drzemiącego w grupie, communication czyli jasne wyrażanie myśli, komunikacja oparta na empatii, critical thinking/problem solving oznaczające zdolność do analizy, krytycznego myślenia, weryfikacji informacji i rozwiązywania problemów oraz creativity – czyli twórcze myślenie połączone z otwartością na nowe, oryginalne rozwiązania.  Dlatego tak ważne jest, by polscy uczniowie otrzymywali szansę praktycznego zdobywania umiejętności, podejmowania działań projektowych i pracy w grupie. Coraz więcej szkół to zauważa promując społeczne inicjatywy wśród uczniów, jak np. Zwolnionych z Teorii, czyli olimpiadę projektów społecznych, w której udział biorą uczniowie już z 20% szkół średnich w Polsce. W jej ramach licealiści z całego kraju mogą zaplanować i zrealizować projekt społeczny, ucząc się jednocześnie umiejętności współpracy. – To, czego dziś uczy polska szkoła, wielu młodym ludziom może nie wystarczyć, by osiągać swoje zawodowe cele na rynku pracy. Uczenie się słuchając wykładów, blokuje kreatywność, szukanie własnego zdania i krytyczne myślenie – mówi Paula Bruszewska, prezes Fundacji Zwolnieni z Teorii – To ostatni moment, by szkoły otworzyły się na podejście do ucznia oparte na działaniu projektowym. Już dziś, wiedza, którą sprawdza egzamin maturalny, ma marginalne znaczenie na rynku pracy. Pracodawcy zwracają uwagę przede wszystkim na doświadczenie i rozwinięte umiejętności społeczne. Potwierdzeniem są finaliści naszej olimpiady, którzy zaczynają zarabiać 3,5 roku wcześniej niż ich rówieśnicy. Są również 2 razy częściej wybierani na praktyki i staże przez pracodawców zrzeszonych w Polskiej Radzie Biznesu, niż kandydaci, którzy nie zrealizowali projektu społecznego – podsumowuje Bruszewska.

Mimo konieczności realizowania określonej podstawy programowej jest wiele szkół i wielu nauczycieli, którzy znajdują przestrzeń i energię do społecznego rozwijania uczniów. Ponad 15 tysięcy młodych ludzi zainicjowało autorski projekt społeczny w ramach Zwolnionych z Teorii, w roku szkolnym 2018/2019. Zrealizowane projekty (kampanie społeczne, zbiórki charytatywne, projekty technologiczne, lokalne wydarzenia) miały pozytywny wpływ na ponad 8 mln Polaków. Projekty nie osiągnęłyby takiej skali, gdyby nie wspierająca postawa nauczycieli i szkół. Co więcej, to właśnie takie doświadczenia zostają z uczniami na dłużej w postaci atrakcyjnych zapisów w CV, rozwiniętych talentów czy niezapomnianych wspomnień. Dlatego ważne jest, by zarówno twórcy opiniotwórczych rankingów szkół, jak i rodzice doradzający swoim dzieciom, przyjmowali coraz szerszą perspektywę tzn. która szkoła, poza dostarczeniem wiedzy, pozwala uczniom również na rozwój społeczny i ułatwia start na rynku pracy w XXI wieku? Warto zadać sobie pytanie, czy tego typu kryteria nie tyle co powinny zostać wprowadzane do wszelkich rankingów, ale czy tak naprawdę nie powinny już ogrywać w nich kluczowej roli? Należy jak najszybciej doceniać szkoły, które poza celami stawianymi przez centralne komisje egzaminacyjne, z sukcesami realizują działania realnie wpływające na przyszłość młodych ludzi – pozwalają im pracować w grupie i rozwijają kompetencje społeczne, czyniąc z nich w przyszłości bardziej szczęśliwych dorosłych.  

 

WRÓĆ

Chcesz się dowiedzieć, jak zrealizować efektywną kampanię społeczną?

Pobierz bezpłatny Inspirownik