Lata pracy, pot, krew i determinacja – wielu aktywistów i aktywistek latami pracuje na to, aby ich organizacja pozarządowa była rozpoznawalna. Dzięki obecności w mediach tradycyjnych – prasie, radiu, TV i serwisach www mogą pochwalić się tym, co robią i mówić o rzeczach ważnych społecznie. Co jednak zrobić, gdy umówiona rozmowa z dziennikarzem obfituje w trudne pytania? Spieszę z poradami.
Ludzie mają prawo pytać. Występując w mediach mamy prawo prezentować swoje zdanie. Badania pokazują, że osoby, które mówią stanowczo, konkretnie i dużo argumentują są bardziej przekonywujące niż te, które odpowiadają zdawkowo. Przeprowadzono eksperyment we Włoszech. Do ludzi stojących w kolejce długiej na kilkanaście osób pochodziła osoba pytając, czy może stanąć przed nimi. W jednej sytuacji nie podawała przyczyny, dlaczego chce zająć miejsce przed tą osobą. W drugiej sytuacji dodawała jakikolwiek argument typu “spieszę się”, “źle się czuję” czy “pies czeka na mnie w domu”. Wyniki były bardzo ciekawe. Okazało się, że osoby, które podały jakikolwiek (nawet bezzasadny) argument za tym, aby je przepuścić w kolejne, były przepuszczane.
To badanie jest jedynie anegdotą do tego, że warto argumentować swoje zdanie, podawać przyczyny, pokazywać kontekst. Sytuacja, w której występujemy w mediach, już siedzimy na krześle w studiu telewizyjnym i nagle pada pytanie trudne, krępujące lub niewygodne może być podobnie rozegrana. Jak dokładnie?
Kiedy rozmawiamy z mediami, pada trudne pytanie należy dać sobie czas na odpowiedź. Chwila zastanowienia to nic złego. Co więcej daje nam czas, aby wziąć głęboki oddech, czyli uspokoić ciało i umysł, a następnie “zebrać myśli”. Krótko mówiąc: krok pierwszy to zebranie myśli i danie sobie czasu na odpowiedź. Padło pytanie: ale jak to tak siedzieć kilka minut na antenie w ciszy? Otóż to kilkanaście sekund dla ciebie to wieczność, a dla odbiorców sygnał, że rozmówca zastanawia się. Z doświadczenia wiem, że lepiej zastanowić się przed wypowiedzią niż powiedzieć coś bez przemyślenia.
Zaczęłam od tego, że ludzie mogą stawiać pytania. W nas jako rozmówcach może wtedy następować reakcja zwrotna. Emocje nie znają limitu – będziemy się oburzać, denerwować, a nawet możemy się czuć zawstydzeni. To się dzieje w środku nas, czego nikt może nie wiedzieć (oprócz bliskich, którzy oglądają nas na wizji i widzą wszystko). Odpowiedź ze spokojem zawsze wygrywa w debatach publicznych i wystąpieniach medialnych. Spokojny wzrok, skupienie na rozmówcy i zrównoważony ton świadczy o tym, że wiemy, co chcemy powiedzieć i jestesmy tego pewni.
Najtrudniej ekspertom wytłumaczyć sprawy, którymi zajmują się latami. Znając meandry danej sprawy, zgłębiając temat i czytając sporo badań na dany temat rozmówcy wiedzą, że na każde pytanie można odpowiedzieć w wieloraki sposób, a odpowiedź będzie złożona. Biorąc poprawkę, że media ogólnozasięgowe kierują się do szerokiego grona odbiorców tj. managerów, pracowników, krawcowych, kierowców tirów, nauczycielek, zapracowanych matek i zakuwających maturzystów – musimy budować wypowiedzi na zasadzie piramidy informacji. Najpierw konkretnie i precyzyjnie, a potem dodajemy więcej szczegółów, danych i własnych opinii. Najprostsze odpowiedzi zapadają w pamięć. Najtrudniej jest mówić wprost.
(autorka: Anna Kiedrzyńska-Tui)